Dawno temu na Hvarze… kurs instruktorski tech diving.
Uczyć kogoś jest równoznaczne z podwójnym uczeniem siebie samego.
Joseph Joubert
Dawno temu na Hvarze!
Przede mną coś na kształt drogi. Jedna z tras do celu, biegnie urozmaiconą stromymi ścianami i przepaściami asfaltową, nazwijmy to, ścieżką. Zupełnie nieostrożnie wybrałem tę starą drogę, ale zawrócić nie ma już jak – za wąsko! Wyspa jest znana z niebezpiecznych i krętych dróg. Lawendowe pola dominują w miejscach zieleni, a u podnóża stromych ścian skrzy się lazurowy błękit morza. Gdyby nie plan podróży, można by zatrzymać się, usiąść, odetchnąć odurzającą wprost kombinacją zapachów morza, winorośli, rozmarynu, lawendy i zniwelować zmęczenie. Szukając drogi na wybrzeże do najbardziej urokliwej miejscowości na wyspie,wkroczyłem w inny świat. Mijam opuszczone wsie, sady oliwne, osiołki pasące się na poboczu.
Jestem na miejscu. Miejscowość Hvar na wyspie o tej samej nazwie – wg niektórych Perła Adriatyku – wita mnie przygrzewającym tu prawie zawsze słońcem. Rześka natomiast bryza, nawet po całonocnej podróży,nastawia optymistycznie i pobudza do życia. Przysiadam na murku hvarskiego rynku. Chwila zadumy, patrzę na wygładzony kamienny bruk, którego niektóre fragmenty mogą pamiętać Greków (od 385 r. p.n.e.), Illiryjczyków (od 384 r. p.n.e.) czy Rzymian (do VII w.). To też refleksja i wspomnienie o greckich i rzymskich pisarzach, poetach i bohaterach ich tekstów. Kto wie, który z nich stawiał tu (lub niedaleko) swoje stopy i jaki tekst ma tu swoje korzenie.
Zespół w wyniku wybrania rożnych form transportu zbiera się powoli. Grupa samochodowa, znaczy ja i sprzęt, jest najwcześniej. Pozostali, z racji prywatnego transportu lotniczego i braku możliwości lądowania na Hvarskim lotnisku, przystosowanym tylko do bardzo małych samolotów, muszą lądować w Splicie. Transfer do portu, prom i dalej dojazd ze Starego Gradu do Hvaru powoduje, że wyprawa zamiast w południe kończy się późno-popołudniowym zakwaterowaniem. Usytuowany bezpośrednio na przystani miasta Hvar, Hotel Adriana, z którego roztacza się przepiękny widok na katedrę, plac i zatokę, będzie miejscem relaksu i odpoczynku. Znajdziemy w nim wielopoziomowy taras ogrodowy, parkiet do tańca oraz oferującą przysmaki kuchni śródziemnomorskiej restaurację. Wieczór zwieńcza kolacja w restauracji Val Marina, serwującej dania z lokalnych ryb i owoców morza, do których podawane są doskonałe, krajowe wina. W planach był jeszcze spokojny spacer po Hvarskim Rynku, jednak postanowiliśmy jeszcze wstąpić na lampkę wina do muzycznego baru Carpe Diem. Moja próba rozmowy o dniach następnych wyraźnie trafia na opór! Atmosfera Carpe Diem (łac. dosłownie - "chwytaj dzień") oraz kolejne lampki wina nie sprzyjają planowaniu.
- „Chwytaj dzień, bo przecież nikt się nie dowie, jaką nam przyszłość zgotują bogowie..." - cytując Horacego (Pieśni:1,11,8), Leszek wyraźnie wciągnął się w ten dalmacki klimat grecko-rzymskiej historii.
- „Guid sit futurum cras, fuge quaerere" - dominujący nad muzyką głos Piotra, szefa bazy, który nagle nie wiadomo skąd pojawił się za naszymi placami podejmuje hellenistyczny problem szczęścia i przyjemności.
- Tak! „Nie pytaj o to, co przyniesie jutro" - Leszek wyraźnie zaskoczony powtarza zacytowane przez Piotra przemyślenia Horacego (Pieśni:1,9,13) Odwołując się do epikureizmu, w którym teraźniejszość jest ważniejsza od przyszłości, wieczór kończymy jednak przed północą. Drogi powrotnej nie zdominowały jednak takie podstawowe zagadnienia filozoficzne jak szczęście i przyjemności tylko ustalanie z Leszkiem i Piotrem spraw logistycznych dnia już dzisiejszego.
- „Nie pytaj o to, co przyniesie jutro” - jak mantrę powtarza pod nosem idący obok nas Remek. Mantra (w buddyzmie i hinduizmie) to formuła, werset lub sylaba, będąca elementem praktyki duchowej. Czyżby zatem jej powtarzanie miało mu pomóc w opanowaniu umysłu, zaktywizowaniu określonej energii, uspokojeniu i oczyszczeniu? Szczególnie, że istotną sprawą jest bezpośredni przekaz z ust wykwalifikowanego nauczyciela (guru), gdyż tylko wtedy mantra uzyskuje właściwą moc.
Mój poranny jogging, czyli wykonywany w wolnym tempie trucht, którego celem jest poprawa sprawności i wydolności fizycznej bez nadmiernego stresu związanego z wysiłkiem, u kursantów występuje w odmianie zwanej kolarstwem (od 1896 roku dyscypliny olimpijskiej). Docierają oni do Bazy Nurkowej wypożyczonymi rowerami. Poranny wyścig przez puste o tej porze promenady jest już powodem komentarzy i tłumaczeń dlaczego ktoś tej rywalizacji nie wygrał! Ambicja i rywalizacja jest ważnym elementem podnoszącym jakość szkolenia, a sprawność fizyczna czynnikiem podnoszącym bezpieczeństwo. Czy i tym razem tak się stanie?
Zaczynamy od wykładu o sprzęcie i konfiguracji tegoż (sprzętu). Plan na dzisiaj obejmuje analizę gazów i prawidłowe oznaczanie butli, planowanie zużycia gazów, CNS/OTU i absorpcję gazów obojętnych, zamianę i izolację niesprawnego automatu najpierw na głębokości 10m a następnie 20m, scenariusz braku gazu z użyciem długiego węża automatu na głębokości 18m lub mniej, akcję ratownicza nurka z zatruciem tlenowym CNS, nawigację podwodną właściwą do realizacji założonego celu nurkowego, użycie boi i kołowrotka. Większość zajęć będzie prowadził Leszek. Moja rola ograniczy się do oceny prezentacji celów zajęć, prawidłowego określenia znaczenia zajęć, zaprezentowania zwięzłych instrukcji, omówienia zasad bezpieczeństwa, osiągnięcia i sprawdzenia celów, rozpoznania i skorygowania problemów, zorganizowania kontroli przez instruktora itd. etc. Sprawdzę także czy prawidłowo zostanie przeprowadzone pierwsze wejście do wody, sprawdzenie sprzętu i konfiguracji oraz wykonanie założonych ćwiczeń.
Po zajęciach jest czas na spokojny posiłek. Nieopatrznie zarzucony temat motywacji w nurkowaniu prowadzi do zagorzałej dyskusji. Pomimo wyraźnego podziału ról podczas kursu na relacjekoleżeńskie i przyjacielskie zauważam, że argument instruktorski „bo tak jest” nie będzie tu miał praktycznego zastosowania. Być może najważniejszą odpowiedzialnością jaka spoczywa na instruktorze jest profesjonalne ułatwianie początkowego etapu styczności studentów z danym rodzajem nurkowania. Instruktor musi przekazać wiedzę logicznie i jasno, a następnie umożliwić studentowi uczenie się poprzez ćwiczenia. W dalszej kolejności ocenić musi umiejętności w odniesieniu do standardów. Zrozumienie i zaakceptowanie skutecznych metod nauczania jest elementem sukcesu. Remek z Benkiem w ramach nauki samodzielnej dostają do rozwiązania zestaw testów z wiedzy nurkowej. Będzie to doskonały element porządkujący wiedzę po odbytych już wykładach i pokazujący ewentualne braki.
Popołudnie przeznaczamy z Leszkiem na zajęcia Warsztatu Instruktorskiego – temat: Najważniejsze Tezy Uczenia i Nauczania oraz plan zajęć kursantów uwzgledniający:
- Dobry klimat wspierający proces uczenia się – entuzjazm, profesjonalizm.
- Nauczanie – cel, plan.
- To co jest zrozumiałe lepiej i łatwiej się zapamiętuje. – informacje prawidłowe i bezpieczne.
- Powtórzenia są zasadne tylko wtedy, gdy kursanci tego potrzebują – oceń możliwości studenta.
- Ćwiczenia bez zrozumienia celu nie mają sensu – wartości.
- Uczenie się powinno prowadzić do zrozumienia i wyrobienia opinii – ocenianie.
- Zachowanie zgodne z celem edukacyjnym powinno być wspierane. – pozytywne wzmocnienie.
- Zachowanie, które pozwala unikać błędów – ocena i pozytywne wzmocnienie.
- Natychmiastowa informacja zwrotna – feedback czyli sprzężenie zwrotne (instruktor nie pozwala na kontynuowanie źle wykonywanego ćwiczenia, niemniej jednak kursant posiada prawo do skorygowania własnego błędu) – nadzór bezpośredni!
Na koniec jeszcze „szybkie” wprowadzenie w nowy podręcznik instruktora nurkowania technicznego. Podręcznik określa procedury, których musi być świadomy każdy instruktor jeżeli przeprowadza jakikolwiek program szkoleniowy. Wzmacnia podstawy filozofii nauczania i ułatwia szkolenie dając schemat, wzorce, przykłady i analogie. Tematy zajęć do przygotowania jeszcze z kursem z zakresu teorii: RGBM, fizyka, fizjologia i medyczne aspekty nurkowania dekompresyjnego.
Przypomnienie podstawowych zasad wykładu:
- Powiedz im, o czym masz zamiar mówić (wstęp).
- Powiedz im (treść).
- Potem powiedz im, co im powiedziałeś (podsumowanie).
Na kolację mieliśmy się spotkać w pizzerii Mama Leona, ale wśród grupy znalazły się jednak niespokojne duchy, które w poszukiwaniu doznań kulinarnych wyciągnęły nas na dalekie od Bazy miejsca ze wspaniałymi daniami z owoców morza, takimi jak sałatka z ośmiornicy czy mule w białym winie. Ja jednak decyduję się na dalmatyński przysmak - Pljeskavica. Sezon grillowy czas rozpocząć, tak więc grillowany mielony kotlet będzie stosownym zamiennikiem dla śródziemnomorskiej diety. Do tego smakujące nie tylko tu chorwackie wino z lokalnej winiarni Plančić. Kolejne dni. Nurkowanie szkoleniowe, 45m – wrak – poręczowanie. Ważnym elementem szkolenia nurków tech jest radzenie sobie i właściwe wykorzystanie posiadanego wyposażenia. Nasz kołowrotek ma być jak nić mitologicznej Ariadny, która Tezeuszowi chodzącemu po Labiryncie pomogła znaleźć drogę. Plan nurkowania obejmuje odnalezienie i wyprowadzenie nurka z wraku, posługując się linką z kołowrotka, znacznikami z ćwiczeń jaskiniowych - wszystko w zaciemnionej masce.
Dla bezpieczeństwa ćwiczenie odbędzie się po pokładzie wraku. Różnica miedzy możliwym, a niemożliwym jest miarą naszej determinacji. Leszek staje na wysokości zdania.
Staranna odprawa a w niej:
- wytłumaczenie czynności - krótki opis jak wyglądać będą ćwiczenia
- zademonstrowanie czynności - pokaz podkreślający kluczowe elementy ćwiczeń
- nadzór i sposób korygowania błędów kursanta
Na koniec sposób oceny, specyficzne znaki, bezpieczeństwo. Wieczorny wykład zaliczeniowy z teorii dotyczy wyboru modelu dekompresji na przykładzie RGBM. Model ten uwzględnia absorpcję i uwalnianie azotu podczas nurkowania, przerwy na powierzchni i nurkowania powtórzeniowe. Reduced Gradient Bubble Model jest zaawansowanym nowoczesnym algorytmem dekompresyjnym, uwzględniającym zarówno gaz rozpuszczony i gaz w formie pęcherzyków na wszystkich etapach ich rozwoju w tkankach i krwi nurka. Lekcja była dobrze zorganizowana i zaprezentowana w logicznym ciągu, prezentowane informacje były prawidłowe i bezpieczne, efektywnie wykorzystano pomoce naukowe, instruktor zaangażował studentów, skupiał ich uwagę i panował nad klasą, zadany czas wykładu został wykorzystany efektywnie do osiągnięcia celów, wykład był prezentowany entuzjastycznie, zaproponowano kontynuację edukacji, użyta terminologia była całkowicie prawidłowa, prezentacja była profesjonalna i płynna z właściwą strukturą wykładu.
Nurkowanie dekompresyjne, ściana na północ od Hvaru. Planowane przystanki deko od 12m. Nurkowanie przebiegło prawidłowo, udany nurek. Przed nami jednak jeszcze kluczowy element - przystanki deko. Zbliżając się do 15m prowadzący umówionym znakiem zarządza „strzelanie” boi. Wypuszczenie boi na powierzchnię ma za zadanie zaznaczyć miejsce naszego pobytu (ważne dla łodzi) a dla nurków linka od bojki jest ważnym punktem odniesienia. Obserwuję, wisząc w toni jakieś 6-7 m od prowadzącego ćwiczenia. Czujne oko Leszka koncentruje się na Remku. Niestety Benek nie czeka na zakończenie czynności, sam spina kołowrotek z boją, popełnia błąd wyciągając luźno metr, może półtora linki. Przykładając bojkę do ust nie zauważa, że wolna część linki właśnie owija się wokół manifoldu. Leszek skoncentrowany na jednym kursancie nie reaguje, a tu już napełniona boja zaczyna wynurzenie razem z kursantem. Natychmiastowa moja reakcja odnosi tylko częściowy skutek. Zwalnia prędkość wynurzania a Benek nie rozumiejąc sytuacji zaczyna „walczyć” z mu pomagającym. Zatrzymujemy się niestety dopiero na 6 m. Rozpoczynamy procedurę awaryjną na wypadek pominiętej dekompresji oraz „strzelamy” żółtą boję będącą dla „supportu” sygnałem o konieczności reakcji. Po paru minutach na 6 metrze pojawia się nurek zabezpieczający z butlą z tlenem, nie planowanym do tego nurkowania na deko-gaz. Po dotarciu na przystanek 6m Benek przełącza się na dostarczony tlen. W związku z emocjami samodzielnie „nie wpada” na pomysł podzielenia się najlepszym gazem ze mną. Ale cóż różni kursanci wielokrotnie przyzwyczaili nas instruktorów do traktowania jako niezniszczalnych Supermanów. Wszystko jednak pod kontrolą .
Na łodzi będzie czas na podsumowanie i analizę zdarzeń. Nurkowanie zakończone!
Uwagi:
- instruktor prowadzący nie zauważył i nie opanował pojawiającego się problemu.
- Zadanie pod wodą dobrze jest wykonywać pojedynczo, tak by partner miał możliwość interwencji i zapobieżenia rozwojowi problemu.
- kursant popełnił błąd przy montażu bojki (luźna linka) i zapomniał o systemie partnerskim.
- Kolejny czas na ćwiczenia i doskonalenie umiejętności. Kolejne zajęcia o systemie partnerskim i koleżeństwie.
- Działanie to odległość między marzeniem a rzeczywistością! Będziemy jeszcze musieli dużo działać, by nasze marzenie o pozytywnym ukończeniu szkolenia stało się rzeczywistością – podsumował Leszek.
Podczas wieczornej rozmowy przedyskutujemy czy elementy zarządzania ryzykiem takie jak:
- Obowiązek opieki:
- Instruktor ma obowiązek wykorzystać wszelkie środki do ochrony studenta przed ryzykiem, jakie niesie ze sobą nurkowanie
- Zaniedbanie:
- Ma miejsce, kiedy rozsądnie możliwy do zapobiegnięcia wypadek miał miejsce w wyniku nieprawidłowego działania lub jego braku
- Od instruktora oczekuje się, że zapobiegnie wypadkom, które były rozsądnie “do przewidzenia” zostały naruszone?
Wieczorny warsztat Instruktorski- Sposoby uczenia się-przykłady:
- Naśladownictwo - (małpowanie)
- Koneksjonistyczne (wg. Edward Lee Thorndike)
- uczenie się przebiega metodą prób i błędów, procesem tym rządzą następujące prawa: prawo gotowości, prawo ćwiczenia i prawo efektu.
- Wgląd - (zrozumienie istoty rzeczy)
- Wgląd - (zrozumienie istoty rzeczy)
- Działanie - zastosowanie wiedzy
Kolejne nurkowanie treningowe. Idealna pogoda, hvarskie słońce schowało się już w morzu żegnając nas efektownymi, wydawałoby się namacalnymi, posiadającymi kształt i wymiar refleksami światła. Przed nami 25-30 metrowy tunel przecinający cypel Kabal. To idealne miejsce do treningu z elementami sztuki przetrwania (inaczej: surwiwalu), które ma przygotować na nurkowanie w ograniczonej przestrzeni z ograniczoną widocznością. Wejście do tunelu znajduje się na głębokości 9m, bezpośrednio poniżej betonowych stopni prowadzących do małej latarni morskiej. Tunel jest schronieniem dla skorpen i czerwonych apogonów oraz stroniących od światła skorupiaków: łopaciarzy i racznic. Nocą ściany wokół cypla tętnią życiem. Langusty wychodzą ze swoich schronień, pojawiają się pomarańczowe krewetki i polujące na skorupiaki ośmiornice. W tunelu często można spotkać kongery. Zadanie dla prowadzącego kandydata na instruktora – odnaleźć tunel, poprowadzić grupę, rozwiązać problem katastrofalnej utraty gazu przez jednego z uczestników zespołu (padło na mnie), wyprowadzić grupę z tunelu. Wypływając po przeciwnej stronie cypla na głębokości 17m, płyniemy wzdłuż ściany porośniętej gorgoniami, dopływając do skupiska potężnych bloków skalnych, tworzących skomplikowany labirynt wąwozów i przesmyków… Dopiero tutaj pozwalam włączyć latarki… -„Niechaj się stanie światłość” - rzekł Bóg i polubił to, co zobaczył. Kluczowym elementem, który pozwala nam widzieć jest światło. Ozyrys, Apollo, Jahwe, - od starożytnych czasów począwszy, wszystkie religie traktowały światło jako boski dar i podkreślały jego pierwotny wpływ na każde uczucie, na każdą naszą myśl oraz na każdy uczynek. Światło było wysłannikiem nadprzyrodzonego i uznawane za zapowiedź tego, co miało nastąpić.. Dla nas było bardzo miłym i oczekiwanym elementem kończącego się nurkowania i jakże mocno go/je polubiliśmy!
Tydzień zajęć, nurkowań, ćwiczeń, wykładów, dyskusji dobiegł końca. Po natłoku wrażeń i emocji, nowych umiejętności i doświadczeń czekające do wypełnienia testy egzaminacyjne wydają się być nudną formalnością.
Przede mną decyzja czy kandydat posiada cechy instruktora takie jak życzliwość, doświadczenie, cierpliwość, odpowiedzialność, konsekwencja, profesjonalizm, przygotowanie, wiedza, umiejętności, sprawność fizyczna i umysłowa, zdrowy rozsądek, empatię, moralność / uczciwość?.
A przed Leszkiem decyzja czy szkoleni koledzy, którzy spełnili wymogi formalne kursu rozumieją także ograniczenia dotyczące ich samych, ze względu na fizjologię i specyfikę danego dnia. Czy potrafią myśleć jak nurek techniczny?!
Wieczorna degustacja win u Mario Plačića to feeria smaków win urozmaicona serem i rybkami. Do tego historie produkcji poszczególnych rodzajów czy odmian. Czerwony „Ivan Dolać” z tej winiarni najbardziej przypadł nam do gustu. Jest to czerwone wino z miejscowego szczepu Dalmacji Plavac Mali. Winogrona zbierane są wyłącznie ręcznie na słonecznych stokach w południowej części wyspy. Wino o ciemnym rubinowym z refleksjami fioletowymi kolorze, charakterystycznym smaku i aromacie. Zdekantowane na 30 min przed podaniem i schłodzone do 18C, idealnie pasuje do dań z owoców morza, ryb z grilla i krabów oraz do pieczonych czerwonych mięs i dziczyzny. Znakomicie komponuje się z uroczymi widokami i wszechobecnym zapachem rozmarynu i lawendy.
‘Ivan Dolać’ oraz zaproszone koleżanki instruktorki z Bazy Nurkowej są ‘świadkiem’ podsumowania naszego szkoleniowego tygodnia.
Będziesz świetnym Instruktorem, bo nie tylko będziesz umiał tworzyć prawidłowe postawy i nawyki nurkowe u swoich studentów, oraz doskonalić ich umiejętności, ale także SKUTECZNIE przekazać im wiedzę.
Gratuluję! – z satysfakcją zwracam się do Leszka.
- Jak chłopiec staje się mężczyzną, tak Wy z nurków staliście się bardziej dojrzałymi, bezpieczniejszymi nurkami technicznymi. Pamiętajcie jednak, że uzyskany certyfikat nie jest patentem na niezatapialność! – te słowa kieruję do Remka i Benka.
- Ach!... i uwaga na koniec ! - Dobry nurek techniczny tak jak dobry instruktor - nigdy nie kończy nauki! – Leszek nie mógł sobie darować odrobiny marketingu bezpośredniego. Zaliczeniowy punkt wykładu o kontynuacji edukacji zaliczony!
Tak dobrze rozpoczęty wieczór nie może się skończyć zbyt szybko! Drink Bar Carpe Diem wita nas swym klimatem beztroski dnia dzisiejszego. Byliśmy tu na początku. Czas na odreagowanie trudów szkolenia i kursu. Po kilku wizytach przy barze nastąpiło wyluzowanie najbardziej spiętych. Do tego tańce… nie tylko na parkiecie, również na stołach… i pod nimi. Na koniec kąpiel nago przy plaży obok klasztoru na orzeźwienie i utemperowanie rozbujałych winem i tańcem Bachusowych chuci! Te ekstatyczne misteria z bachantkami w osobach naszych koleżanek zakończyły godny Dionizosa i jego dworu wieczór.
Ponad naszymi głowami Korona Północy – konstelacja niebieska 20 widocznych gwiazd, która jak mówią mity powstała ze złotego diademu wykonanego przez Hefajstosa i podarowanego przez Dionizosa królewnie kreteńskiej Ariadnie, następnie zabranej przez niego na Olimp. W mitologii greckiej góra Olimp uważana była za siedzibę bogów, w tym najważniejszego z nich – Zeusa. Z tego miejsca bogowie mieli kierować ludzkimi losami. My, bohaterowie tego tygodnia mamy jednak wrażenie być im równi.
„Niechaj się stanie światłość” - rzekł Bóg i polubił to, co zobaczył. Kluczowym elementem, który pozwala nam widzieć jest światło. Ozyrys, Apollo, Jahwe, - od starożytnych czasów począwszy, wszystkie religie traktowały światło jako boski dar i podkreślały jego pierwotny wpływ na każde uczucie, na każdą naszą myśl oraz na każdy uczynek.